Już po tygodniu wciągnęłam się w
wir pracy. Mimo, iż codziennie wracałam zmęczona, to następnego dnia z taką
samą pozytywną energią wstawałam do szpitala. Poznałam całe mnóstwo wspaniałych
ludzi, lekarzy i pielęgniarek. O dziwo wszyscy byli dla siebie mili i nie było
takiego wyścigu szczurów jaki jest na studiach medycznych. Miałam do wyboru
staż na ortopedii i na chirurgii i wybrałam ten na ortopedii. Sama nie wiem
dlaczego podjęłam taką decyzję, od zawsze chciałam być chirurgiem, ale
ostatnimi czasy zmieniło się to. Może podświadomie uznałam, że bycie ortopedą
bardziej się przyda w życiu z siatkarzem. Już po pierwszych dniach stażu,
wiedziałam, że ta praca przynosi mi spełnienie. Po około miesiącu wpadłam w
rutynę, ale szybko się zorientowałam, że coś jest nie tak i że trzeba to
zmienić. Mój dzień wtedy wyglądał następująco: szpital, gotowanie, sprzątanie,
bieganie, spanie i tak w kółko, oczywiście było to dostosowane do moich
dyżurów, gdyż nie zawsze miałam dyżur w dzień, często zdarzały się nocne
dyżury. Z Wojtkiem mijaliśmy się, jednak ja starałam się układać dyżury tak, by
niedzielę mieć wolną. Zwykle spędzaliśmy ją razem. Mimo szczerych chęci, nie
miałam czasu chodzić na mecze mojego ukochanego. Gdyby doba trwała dłużej, to
może bym zdążała. Ale wspieraliśmy się w swoich decyzjach, porażkach. Układało
Nam się całkiem dobrze, mimo braku czasu i drobnych sprzeczek. Przez wspólne
mieszkanie, ludzie poznają się dużo lepiej, poznają swoje wszystkie wady, takie
jak na przykład, nie chowanie po sobie naczyń do zmywarki.
Tego dnia, skończyłam wcześniej
dyżur. Postanowiłam, że ugotuję chłopakom coś dobrego, więc w drodze powrotnej
zrobiłam szybkie zakupy. Piotrek od tygodnia siedział w domu, gdyż dopadła go
kontuzja stawu skokowego. Nie było to nic poważnego i już powoli zaczynał
wracać do indywidualnych treningów. Wchodząc do domu, krzyknęłam, że już jestem
jednak nikt mi nie odpowiedział. Piotrek jeszcze rano wspominał, że cały dzień
przesiedzi w domu, więc się zdziwiłam, że w mieszkaniu panuje taka cisza.
Postanowiłam sprawdzić czy nic mu się nie stało i zajrzałam do Jego pokoju. To
co tam ujrzałam nieźle mnie zdziwiło. Szybko przeprosiłam i cała czerwona ze
wstydu udałam się do kuchni. Wzięłam się za obiad, żeby nie myśleć za dużo o
tym, co zobaczyłam. Od zawsze myślałam, że Piotrek woli kobiety, a tu taka
niespodziana. Ciekawe czy Wojtuś o tym wie. Kiedy krzątałam się do kuchni,
weszli do niej Piotrek i jego przyjaciel. Wiedziałam kim, ów osobnik jest i
nigdy nie przypuszczałabym, że jest gejem.
- Jestem Michał, miło mi –
przedstawił mi się mężczyzna.
- Ania – podłam mu rękę i
delikatnie się uśmiechnęłam.
- Aniu, posłuchaj, to nie tak jak
myślisz.. – zaczął Piotrek.
- Piotruś, to Ty posłuchaj,
owszem, zdziwiłam się, wchodząc do Twojego pokoju, ale to jest Twoje życie i to
nie jest moja sprawa – powiedziałam.
- Jesteś wspaniała – podszedł do
mnie i mnie przytulił.
- Tak, tak, ja to wiem,
szczególnie jak Wam gotuję obiadki, co? – roześmiałam się – Michał, może
zostaniesz z Nami na obiad, zaraz będzie Wojtek? – zapytałam się Naszego
gościa.
- Nie chcę być problemem, więc
chyba już pójdę – powiedział nieśmiało i zaczął podnosić się z miejsca.
- Ale nawet nie ma mowy, nie
będziesz problemem! – stwierdziłam dobitnie – I tak ugotowałam dużo, bo te
wielkoludy tyle jedzą, że aż strach. Poza tym jak mogłabym wygonić z domu
siatkarza, który jest moim wzorem i znajduje się na liście moich ulubionych
zawodników – swoim zdaniem, rozładowałam dość napiętą atmosferę.
- No skoro mnie tak lubisz to
zostanę – roześmiał się Michał.
- Ej, ej, bo będę zazdrosny –
powiedział wesoło Piotrek.
- Ja mam Wojtusia –
odpowiedziałam środkowemu i pokazałam mu język – A ja mam w sumie do Was
jeszcze jedno pytanie. Wojtek wie? – spytałam, lekko skrępowana.
- No właśnie, Aneczko – zwrócił
się do mnie Piotrek – na razie nie wie, i chcielibyśmy, żeby tak zostało.
- Chłopaki, rozumiem, ale wiecie,
że to nie jest żaden wstyd czy coś. Piotruś, przyjaźnicie się z Wojtasem już
tyle lat, więc myślę, że On to zrozumie i zaakceptuje – stwierdziłam.
- Może masz rację, niedługo z Nim
pogadam – odpowiedział. Usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do mieszkania, więc
szybko zakończyliśmy temat Michała i Piotrka jako pary.
- Wojutś – Szybko podbiegłam do
drzwi i rzuciłam Mu się na szyję – Kochanie, wiesz jak się stęskniłam.
- Jeśli tak samo jak ja, to wiem
– przytulił mnie i namiętnie pocałował.
- Chodź na obiad, bo na pewno
jesteś głodny, a ja ugotowałam coś pysznego – złapałam Go za rękę i pociągnęłam
w stronę kuchni – A właśnie, zapomniałabym, mamy gościa – dodałam i cmoknęłam
Wojtka w policzek.
- Ooo, Bąku, co Ty tu robisz? –
zdziwił się mój ukochany.
- Przyszedł na mój pyszniutki
obiad – wyszczerzyłam się do Niego – Widzisz, mój talent kulinarny jest już
znany w całej Skrze.
- No tak, jesteś taką dobrą
kucharką – zaczął się ze mnie śmiać.
- No to misiaczku, od jutra
obiadek gotujesz sobie sam.
Obiad minął Nam w milej
atmosferze. Wojtek kompletnie nie podejrzewał, że chłopaki są razem.
Oczywiście, jak zaczęli rozmawiać o piłce nożnej, to ja szybko zniknęłam w
salonie i zabrałam się za uzupełnianie dokumentacji medycznej moich pacjentów.
W pewnym momencie dosiadł się do mnie Michał, zainteresowany tym, co robię.
Opowiedziałam Mu o swojej pracy, o pacjentach. Michał został u Nas dłużej,
Wojtek i Piotrek grali na play’u, a ja z Miśkiem rozmawiałam. Świetnie się z
Nim dogadywałam. Niby z Piotrkiem i Wojtkiem mogłam pogadać o wszystkim, jednak
Michał jest od Nas trochę starszy, bardziej doświadczony, ma inne spojrzenie na
różne sprawy. „Zawsze chciałam mieć starszego brata, a Michał byłby idealnym
starszym bratem” – przeszło mi przez myśl. Koło siedemnastej Michał poszedł do
siebie do domu, a Wojtek wyszedł na popołudniowy trening. Piotrka wywiało na
rehabilitację, a ja nie chcąc zostać sama w mieszkaniu, poszłam do szpitala
zanieść uzupełnioną dokumentację. Oczywiście, w szpitalu spędziłam dwie
godziny, bo spotkałam kilku sympatycznych pacjentów, którzy mnie zagadali.
Kiedy wróciłam do domu Wojtek już był. Nie zdążyłam zdjąć kurtki, a ten już
porwał mnie w swoje ramiona i zaniósł do naszej sypialni. Wieczór skończył się
dla Nas bardzo romantycznie, chociaż nie wiedziałam, czym jest spowodowana ta
fala czułości ze strony Wojtka. Postanowiłam z Nim o tym porozmawiać, bo
chciałam, żeby wszystko było pomiędzy Nami jasne.
- Kochanie, skąd ta nagła fala
czułości, co? – zapytałam wprost.
- Wiesz, bo ostatnio, mamy tak
mało czasu dla siebie, a ja nie chcę Cię stracić- wyszeptał mi do ucha, mocno
mnie przytulając.
- Nie stracisz – zapewniłam Go.
- Ale ja widziałem, jak dzisiaj
patrzyłaś na Michała, jak z Nim się dogadywałaś – powiedział smutno.
- Ej, popatrz na mnie – lekko się
od Niego odsunęłam i zmusiłam, żeby spojrzał na mnie – Tak, świetnie mi się
gadało z Michałem, ale jestem tu z Tobą, a nie z Nim. Wiesz, zawsze chciałam
mieć takiego starszego brata jak Michał, ale niestety mam tylko młodszego.
Myślę, że Misiek może być wspaniałym przyjacielem, tylko przyjacielem –
podkreśliłam ostatnie dwa słowa, żeby Wojtek mnie dobrze zrozumiał – Ciebie
kocham, więc nie musisz być zazdrosny, chociaż to całkiem miłe – uśmiechnęłam
się do Niego.
- Przepraszam Cię za swoje
wątpliwości – powiedział i delikatnie mnie pocałował – A tak zmieniając temat,
martwię się o Piotrka.
- Dlaczego się martwisz? –
zapytałam, lekko zaniepokojona.
- Bo odkąd w Olsztynie zerwał z
tą laską, to jeszcze nikogo sobie nie znalazł, z nikim się nie spotyka.
- Wojtuś, rozumiem, że się
martwisz, ale On jest dorosły. Jakby chciał pogadać o tym to na pewno by do
Ciebie przyszedł – powiedziałam, ucinając wszystkie rozważania Wojtka na temat
życia Jego przyjaciela.
- No dobrze, pewnie masz rację –
zgodził się ze mną – ale przy najbliższej okazji pogadam z Nim. A właśnie,
Aneczko.. – jak tak zdrabniał moje imię, to znaczyło, że coś ode mnie chce.
- Czego chcesz? – spytałam,
rozbawiona, przerywając Mu.
- Wiesz, bo już kończy się
sierpień, a to znaczy, że prawie wszyscy zawodnicy Skry wrócili po urlopach ze
zgrupowań kadry i w sobotę mamy taką, nieoficjalną imprezę rozpoczynająca sezon
i chciałbym, żebyś poszła tam ze mną. Co Ty na to? – zapytał, posyłając mi swój
najpiękniejszy uśmiech. I jak tu się nie zgodzić?
- Pewnie, że z Tobą pójdę, tylko
jutro będę musiała poprzekładać dyżury i jeszcze skoczyć na jakieś zakupy. A
gdzie ta impreza?
- U Mariusza.
- Ooooo, to upiekę sernik i weźmiemy ze sobą –
stwierdziłam. Wojtkowi bardzo spodobał się ten pomysł. Zadzwonił jeszcze do
Mariusza, że będziemy, a resztę wieczoru spędziliśmy, oglądając „moje” seriale.
___________________
N. dziękuję za zainspirowanie mnie! :* Przekazuję Wam 9. :D /A.
___________________
N. dziękuję za zainspirowanie mnie! :* Przekazuję Wam 9. :D /A.
udało mi się o dziwo nadrobić wszystkie rozdziały, których na szczęście nie było aż tak dużo:) historia zapowiada się ciekawie:) ciekawi mnie reacja Wojtka jak sie dowie o Piotrku;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa :) Już niedługo się okaże, jak Wojtek zareaguje na to, że Jego przyjaciel jest z Michałem :D
UsuńPozdrawiam :D /A.