sobota, 4 maja 2013

Rozdział 9.


Już po tygodniu wciągnęłam się w wir pracy. Mimo, iż codziennie wracałam zmęczona, to następnego dnia z taką samą pozytywną energią wstawałam do szpitala. Poznałam całe mnóstwo wspaniałych ludzi, lekarzy i pielęgniarek. O dziwo wszyscy byli dla siebie mili i nie było takiego wyścigu szczurów jaki jest na studiach medycznych. Miałam do wyboru staż na ortopedii i na chirurgii i wybrałam ten na ortopedii. Sama nie wiem dlaczego podjęłam taką decyzję, od zawsze chciałam być chirurgiem, ale ostatnimi czasy zmieniło się to. Może podświadomie uznałam, że bycie ortopedą bardziej się przyda w życiu z siatkarzem. Już po pierwszych dniach stażu, wiedziałam, że ta praca przynosi mi spełnienie. Po około miesiącu wpadłam w rutynę, ale szybko się zorientowałam, że coś jest nie tak i że trzeba to zmienić. Mój dzień wtedy wyglądał następująco: szpital, gotowanie, sprzątanie, bieganie, spanie i tak w kółko, oczywiście było to dostosowane do moich dyżurów, gdyż nie zawsze miałam dyżur w dzień, często zdarzały się nocne dyżury. Z Wojtkiem mijaliśmy się, jednak ja starałam się układać dyżury tak, by niedzielę mieć wolną. Zwykle spędzaliśmy ją razem. Mimo szczerych chęci, nie miałam czasu chodzić na mecze mojego ukochanego. Gdyby doba trwała dłużej, to może bym zdążała. Ale wspieraliśmy się w swoich decyzjach, porażkach. Układało Nam się całkiem dobrze, mimo braku czasu i drobnych sprzeczek. Przez wspólne mieszkanie, ludzie poznają się dużo lepiej, poznają swoje wszystkie wady, takie jak na przykład, nie chowanie po sobie naczyń do zmywarki.
Tego dnia, skończyłam wcześniej dyżur. Postanowiłam, że ugotuję chłopakom coś dobrego, więc w drodze powrotnej zrobiłam szybkie zakupy. Piotrek od tygodnia siedział w domu, gdyż dopadła go kontuzja stawu skokowego. Nie było to nic poważnego i już powoli zaczynał wracać do indywidualnych treningów. Wchodząc do domu, krzyknęłam, że już jestem jednak nikt mi nie odpowiedział. Piotrek jeszcze rano wspominał, że cały dzień przesiedzi w domu, więc się zdziwiłam, że w mieszkaniu panuje taka cisza. Postanowiłam sprawdzić czy nic mu się nie stało i zajrzałam do Jego pokoju. To co tam ujrzałam nieźle mnie zdziwiło. Szybko przeprosiłam i cała czerwona ze wstydu udałam się do kuchni. Wzięłam się za obiad, żeby nie myśleć za dużo o tym, co zobaczyłam. Od zawsze myślałam, że Piotrek woli kobiety, a tu taka niespodziana. Ciekawe czy Wojtuś o tym wie. Kiedy krzątałam się do kuchni, weszli do niej Piotrek i jego przyjaciel. Wiedziałam kim, ów osobnik jest i nigdy nie przypuszczałabym, że jest gejem.

- Jestem Michał, miło mi – przedstawił mi się mężczyzna.
- Ania – podłam mu rękę i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Aniu, posłuchaj, to nie tak jak myślisz.. – zaczął Piotrek.
- Piotruś, to Ty posłuchaj, owszem, zdziwiłam się, wchodząc do Twojego pokoju, ale to jest Twoje życie i to nie jest moja sprawa – powiedziałam.
- Jesteś wspaniała – podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Tak, tak, ja to wiem, szczególnie jak Wam gotuję obiadki, co? – roześmiałam się – Michał, może zostaniesz z Nami na obiad, zaraz będzie Wojtek? – zapytałam się Naszego gościa.
- Nie chcę być problemem, więc chyba już pójdę – powiedział nieśmiało i zaczął podnosić się z miejsca.
- Ale nawet nie ma mowy, nie będziesz problemem! – stwierdziłam dobitnie – I tak ugotowałam dużo, bo te wielkoludy tyle jedzą, że aż strach. Poza tym jak mogłabym wygonić z domu siatkarza, który jest moim wzorem i znajduje się na liście moich ulubionych zawodników – swoim zdaniem, rozładowałam dość napiętą atmosferę.
- No skoro mnie tak lubisz to zostanę – roześmiał się Michał.
- Ej, ej, bo będę zazdrosny – powiedział wesoło Piotrek.
- Ja mam Wojtusia – odpowiedziałam środkowemu i pokazałam mu język – A ja mam w sumie do Was jeszcze jedno pytanie. Wojtek wie? – spytałam, lekko skrępowana.
- No właśnie, Aneczko – zwrócił się do mnie Piotrek – na razie nie wie, i chcielibyśmy, żeby tak zostało.
- Chłopaki, rozumiem, ale wiecie, że to nie jest żaden wstyd czy coś. Piotruś, przyjaźnicie się z Wojtasem już tyle lat, więc myślę, że On to zrozumie i zaakceptuje – stwierdziłam.
- Może masz rację, niedługo z Nim pogadam – odpowiedział. Usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do mieszkania, więc szybko zakończyliśmy temat Michała i Piotrka jako pary.
- Wojutś – Szybko podbiegłam do drzwi i rzuciłam Mu się na szyję – Kochanie, wiesz jak się stęskniłam.
- Jeśli tak samo jak ja, to wiem – przytulił mnie i namiętnie pocałował.
- Chodź na obiad, bo na pewno jesteś głodny, a ja ugotowałam coś pysznego – złapałam Go za rękę i pociągnęłam w stronę kuchni – A właśnie, zapomniałabym, mamy gościa – dodałam i cmoknęłam Wojtka w policzek.
- Ooo, Bąku, co Ty tu robisz? – zdziwił się mój ukochany.
- Przyszedł na mój pyszniutki obiad – wyszczerzyłam się do Niego – Widzisz, mój talent kulinarny jest już znany w całej Skrze.
- No tak, jesteś taką dobrą kucharką – zaczął się ze mnie śmiać.
- No to misiaczku, od jutra obiadek gotujesz sobie sam.

Obiad minął Nam w milej atmosferze. Wojtek kompletnie nie podejrzewał, że chłopaki są razem. Oczywiście, jak zaczęli rozmawiać o piłce nożnej, to ja szybko zniknęłam w salonie i zabrałam się za uzupełnianie dokumentacji medycznej moich pacjentów. W pewnym momencie dosiadł się do mnie Michał, zainteresowany tym, co robię. Opowiedziałam Mu o swojej pracy, o pacjentach. Michał został u Nas dłużej, Wojtek i Piotrek grali na play’u, a ja z Miśkiem rozmawiałam. Świetnie się z Nim dogadywałam. Niby z Piotrkiem i Wojtkiem mogłam pogadać o wszystkim, jednak Michał jest od Nas trochę starszy, bardziej doświadczony, ma inne spojrzenie na różne sprawy. „Zawsze chciałam mieć starszego brata, a Michał byłby idealnym starszym bratem” – przeszło mi przez myśl. Koło siedemnastej Michał poszedł do siebie do domu, a Wojtek wyszedł na popołudniowy trening. Piotrka wywiało na rehabilitację, a ja nie chcąc zostać sama w mieszkaniu, poszłam do szpitala zanieść uzupełnioną dokumentację. Oczywiście, w szpitalu spędziłam dwie godziny, bo spotkałam kilku sympatycznych pacjentów, którzy mnie zagadali. Kiedy wróciłam do domu Wojtek już był. Nie zdążyłam zdjąć kurtki, a ten już porwał mnie w swoje ramiona i zaniósł do naszej sypialni. Wieczór skończył się dla Nas bardzo romantycznie, chociaż nie wiedziałam, czym jest spowodowana ta fala czułości ze strony Wojtka. Postanowiłam z Nim o tym porozmawiać, bo chciałam, żeby wszystko było pomiędzy Nami jasne.

- Kochanie, skąd ta nagła fala czułości, co? – zapytałam wprost.
- Wiesz, bo ostatnio, mamy tak mało czasu dla siebie, a ja nie chcę Cię stracić- wyszeptał mi do ucha, mocno mnie przytulając.
- Nie stracisz – zapewniłam Go.
- Ale ja widziałem, jak dzisiaj patrzyłaś na Michała, jak z Nim się dogadywałaś – powiedział smutno.
- Ej, popatrz na mnie – lekko się od Niego odsunęłam i zmusiłam, żeby spojrzał na mnie – Tak, świetnie mi się gadało z Michałem, ale jestem tu z Tobą, a nie z Nim. Wiesz, zawsze chciałam mieć takiego starszego brata jak Michał, ale niestety mam tylko młodszego. Myślę, że Misiek może być wspaniałym przyjacielem, tylko przyjacielem – podkreśliłam ostatnie dwa słowa, żeby Wojtek mnie dobrze zrozumiał – Ciebie kocham, więc nie musisz być zazdrosny, chociaż to całkiem miłe – uśmiechnęłam się do Niego.
- Przepraszam Cię za swoje wątpliwości – powiedział i delikatnie mnie pocałował – A tak zmieniając temat, martwię się o Piotrka.
- Dlaczego się martwisz? – zapytałam, lekko zaniepokojona.
- Bo odkąd w Olsztynie zerwał z tą laską, to jeszcze nikogo sobie nie znalazł, z nikim się nie spotyka.
- Wojtuś, rozumiem, że się martwisz, ale On jest dorosły. Jakby chciał pogadać o tym to na pewno by do Ciebie przyszedł – powiedziałam, ucinając wszystkie rozważania Wojtka na temat życia Jego przyjaciela.
- No dobrze, pewnie masz rację – zgodził się ze mną – ale przy najbliższej okazji pogadam z Nim. A właśnie, Aneczko.. – jak tak zdrabniał moje imię, to znaczyło, że coś ode mnie chce.
- Czego chcesz? – spytałam, rozbawiona, przerywając Mu.
- Wiesz, bo już kończy się sierpień, a to znaczy, że prawie wszyscy zawodnicy Skry wrócili po urlopach ze zgrupowań kadry i w sobotę mamy taką, nieoficjalną imprezę rozpoczynająca sezon i chciałbym, żebyś poszła tam ze mną. Co Ty na to? – zapytał, posyłając mi swój najpiękniejszy uśmiech. I jak tu się nie zgodzić?
- Pewnie, że z Tobą pójdę, tylko jutro będę musiała poprzekładać dyżury i jeszcze skoczyć na jakieś zakupy. A gdzie ta impreza?
- U Mariusza.
- Ooooo,  to upiekę sernik i weźmiemy ze sobą – stwierdziłam. Wojtkowi bardzo spodobał się ten pomysł. Zadzwonił jeszcze do Mariusza, że będziemy, a resztę wieczoru spędziliśmy, oglądając „moje” seriale.

___________________
N. dziękuję za zainspirowanie mnie! :* Przekazuję Wam 9. :D /A.

2 komentarze:

  1. udało mi się o dziwo nadrobić wszystkie rozdziały, których na szczęście nie było aż tak dużo:) historia zapowiada się ciekawie:) ciekawi mnie reacja Wojtka jak sie dowie o Piotrku;)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Już niedługo się okaże, jak Wojtek zareaguje na to, że Jego przyjaciel jest z Michałem :D

      Pozdrawiam :D /A.

      Usuń