czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 6.


Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do mieszkania, więc szybko poprawiłam sukienkę i z powrotem usiadłam obok Wojtka. Światła były zgaszone, paliły się tylko świeczki. Byłam zdziwiona, że ktoś przyszedł, Wojtek też nie miał pojęcia kto to może być.

- Słuchaj, stary, ta laska, to jakaś masakra. Szybko się od niej zmyłem, leciała tylko na kasę i na to że jestem siatkarzem – powiedział ktoś. Wojtek szybko wstał i zapalił światło.
- Piotrek, rozumiem, że dziewczyna Cię wystawiła, ale ja nie jestem sam – odparł szybko, zakłopotany Wojtek.
- O cholera! Zapomniałem, przepraszam Cię – przeprosił nieznajomy, a ja podeszłam do drzwi, żeby przywitać się z kolegą Wojtka.
- Cześć, Ania – podałam Mu rękę i już wiedziałam, kim ów nieznajomy jest.
-Cześć, słuchaj nie chciałem Wam zepsuć wieczoru, naprawdę – zaczął się tłumaczyć.
- Rozumiem, nie przejmuj się, może zjesz coś? – zaproponowałam.
- A wiesz, że bardzo chętnie, a tak w ogóle, Piotrek.
- Wiem, wiem, panie Hain – zaśmiałam się, a atmosfera od razu rozluźniła się. Wojtek odgrzał koledze zapiekankę, której nie daliśmy rady zjeść. Wieczór spędziliśmy, grając na Playstation. Panowie bardzo się zdziwili, tym że lubię tego typu rozrywki.
- Wojtas, gdzieś ty znalazł dziewczynę lubiącą Fifę i strzelanki? – zapytał, śmiejąc się Piotrek.
- Widzisz przyjacielu, ja po prostu mam szczęście – odpowiedział Ferens.
- Szkoda, że brakuje Ci go na boisku – przedrzeźniał go Hain. „Jak dzieci, normalnie jak dzieci” – pomyślałam.
- Gdzie, Piotrek, jedziesz na następny sezon? – zapytałam, przerywając wszelkie spory chłopaków.
- Skra Bełchatów wita! – odpowiedział z uśmiechem.
- No to coś czuję, że będziemy się teraz często widywać – powiedziałam, a na twarzy Piotrka pojawiło się zdziwienie i niedowierzanie.
- Będziesz mieszkać z nami, ale fajnie! – chwilę potem ucieszył się jak mały  chłopiec.
- Nie, co to, to nie. Mieszkać z Wami nie będę, ale zamierzam pracować w tamtejszym szpitalu, który ponoć jest bardzo dobry, a ja poszukuję pracy.
- Jak to nie chcesz z Nami mieszkać? – zapytał tym razem smutny Wojtek.
- Wojtuś, rozmawialiśmy tylko o przeprowadzce do Bełchatowa, nie o wspólnym mieszkaniu – stwierdziłam.
- No, ale ja będę się o Ciebie martwił, poza tym będziemy mieszkać we trójkę, skoro Piotrek też zdecydował się na Skrę – powiedział, bardzo pewny siebie.
- Dobra, ale pod warunkiem, że dostaję swoją i to dużą sypialnię – po chwili zastanowienia dodałam.

Piotrek wybuchnął głośnym śmiechem i zaczął nabijać się z przyjaciela. Szybko zareagowałam, żeby Wojtek nie był za bardzo pokrzywdzony.

- Piotruś, ja po prostu nie chcę rozpraszać najlepszego przyjmującego w tym kraju, dlatego będę miała swój pokój, a Wy swój – nachyliłam się i cmoknęłam Wojtka prostu w usta.
- Fuj, nie przy ludziach, dobra? – powiedział zniesmaczony środkowy.
- Dobra, dobra – szybko Go zapewniłam – Panowie, jest już bardzo późno, a ja nie chcę Wam przeszkadzać, zamówię taksówkę i już mnie nie ma – i zaczęłam szukać telefonu w torebce.
- Nawet nie ma mowy – stwierdził Wojtek – zostajesz na noc, wszyscy już piliśmy, więc Cię nie odwieziemy, a taksówką nie będziesz wracała.
- To jak Ania zostaje, to ja idę po coś mocniejszego, nie będziemy przecież pić tego wina – skwitował Piotrek.
- A to siatkarze piją? – spytałam zdziwiona, z nutką ironii w glosie.
- Kochana, my jesteśmy po sezonie, a poza tym jesteśmy młodzi – stwierdził Hain.

I takim oto sposobem, zostałam u chłopaków na noc. Siedzieliśmy chyba do trzeciej, grając w karty i rozmawiając. Jako, iż nie miałam żadnych rzeczy, Wojtek pożyczył mi swoją koszulkę. Kiedy się wykąpałam, poszłam do salonu, w celu położenia spać na dużej kanapie. Wzięłam leżący tam koc, poduszkę i ułożyłam się po cichu, żeby nie obudzić Piotrka, który poszedł już spać. Prawie usypiałam, kiedy obok kanapy pojawił się Wojtek i wyszeptał mi prosto do ucha:
- Nie będziesz tutaj spała, królewno.
- Wojtuś, daj spokój, prześpię się tutaj, jest mi wygodnie – odpowiedziałam zaspanym głosem.

Jednak On nie posłuchał mojej prośby, wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Jego łóżko było bardzo wygodne. Kiedy mnie położył, chciał wyjść z pokoju, jednak przytrzymałam Jego rękę i cicho powiedziałam:
- Jak ja tam nie mogę spać, to i Ty tutaj zostajesz.
Nic nie odpowiedział, tylko położył się obok mnie. Obydwoje nie za bardzo wiedzieliśmy jak się zachować. W końcu, delikatnie się do Niego przysunęłam, a On objął mnie ramieniem.
- Dobranoc – szepnął mi do ucha i pocałował w czoło.
- Dobranoc – odpowiedziałam i szybko zasnęłam.

***
_______________
Jest już szóstka! Mam nadzieję, że się spodoba, z nowym rozdziałem wrócę jutro. Myślę, że będę teraz częściej dodawała, bo szykuje się trochę wolnego od szkoły. Także, miłego czytania! :D /A.

5 komentarzy:

  1. Jestem niezmiernie ciekawa co by się wydarzyło gdyby Piotrek nie wtargnął do mieszkania.. :D Wspólnie mieszkanie w Bełchatowie? Oj będzie się działo :D Gorąco pozdrawiam i czekam na 7 :D /Wiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz :D Zobaczymy, co będzie się działo ;) Również cieplutko pozdrawiam :) / A.

      Usuń
  2. Rozdział bardzo fajny ;D Czekam jak rozwinie się wspólne mieszkanie w Bełchatowie ;D Oczywiście zapraszam do mnie na volleyball-lost-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że się podoba :D Już niedługo przekonasz się, co będzie się działo w Bełchatowie :D Do ciebie na pewno zajrzę ;) Pozdrawiam :D / A.

      Usuń
  3. Rozdział fajny !

    jakbyś miała czas i ochotę to zapraszam do siebie, może Cię zaciekawi :)
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń